Obława II

muz. i sł. Jacek Kaczmarski
wykonawca: Jacek Kaczmarski
Obce lasy przebiegam, serce szarpie mi krtań,          e a C H7 e 
nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy!            C e 
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,        a C a 
niedobitki los cierpią sobaczy.                        C a 
Z gąszczu żaden kudłaty pysk nie wyjrzy na krok,       H7 C 
w ślepiach obłęd, lęk, chciwość lub zdrada,            H7 C H7 
na otwartych przestrzeniach dawno znikł wilczy trop,   a 
wilk wie dobrze, czym pachnie zagłada.                 C H7 

	Słyszę wciąż i uszom nie wierzę,               e a 
	lecz potwierdza co krok wszystko mi:           Fis H7 
	Zwierzem jesteś i żyjesz jak zwierzę,          e a 
	lecz nie wilki, nie wilki już wy!              C H7 e 

Myśli brat, że bezpieczny, skoro schronił się w las,
lecz nie ściga go bóg - ściga człowiek!
Śmigieł świst nad głowami, grad pocisków i wrzask,
co wyrywa źrenice spod powiek.
Strzelców twarze pijane w drzew koronach znad luf,
wrzący deszcz wystrzelonych ładunków...
To już nie polowanie, nie obława, nie łów,
to planowe niszczenie gatunku!

	Z rąk w mundurach, z helikopterów
	maszynowa broń wbija we łby
	czarne kule i wrzask oficerów:
	"Wy nie wilki, nie wilki już wy!"

Kto nie popadł w szaleństwo, kto nie poszedł pod strzał
jeszcze biegnie, klucząc po norach,
lecz już nie ma kryjówek, które miał, które znał,
wszędzie wściekła wywęszy go sfora.
I pomyśleć, że kiedyś ją traktował jak łup,
który niewart wilczych był kłów...
Dziś krewniaka swym panom zawloką do stóp
Lub rozszarpią na rozkaz - bez słów!

	Bo kto biegnie - zginie dziś w biegu,
	a kto stanął - padnie, gdzie stał,
	krwią w panice piszemy na śniegu:
	my nie wilki, my mięso na strzał!

Ten skowyczy trafiony, tamten skomli na wznak,
cóż - ja sam nic tu zrobić nie mogę,
niech się zdarzy, co musi się zdarzyć i tak,
kiedy pocisk przebiegnie mi drogę!
Starą ranę na karku rozszarpuję do krwi,
ale póki wilk krwawi - wilk żyw!
Więc to jeszcze nie śmierć - śmierć ostrzejsze ma kły,
nie mój tryumf, lecz zwycięstwo nie ich...

	Na nic skowyt we wrzawie i skarga,
	póki w żyłach starczy mi krwi
	pierwszy bratu skoczę do gardła
	gdy zawyje - nie wilki już my!
 


 
ZHR Skar�ysko     �piewnik - strona g��wna     Uwagi do �piewnika