Zlot Bratnich Drużyn - relacja
Tegoroczny Zlot Bratnich Drużyn, zaczął się grą przygotowaną przez druha Krzysztofa Zycha. Jedenaście patroli z różnych rejonów Polski rozpoczęło rywalizację o najcenniejszą z nagród… STENA - repliki broni z II Wojny Światowej, jaką posługiwali się nasi Świętokrzyscy Partyzanci!! Do kogo trafił w tym roku?? Wszak w szranki stanęły same najlepsze patrole. W informacjach przedzlotowych każdy patrolowy dostał krótką wiadomość o miejscu pobytu łącznika. Był to dworzec autobusowy w Starachowicach. Mnóstwo śmiechu wywołał fakt, że Skarżyskie patrole nieświadomie postanowiły dojechać na miejsce jednym autobusem - trzeba dodać, że jeśli 35 osób z wielkimi plecakami zmieściło się w jednym autobusie, to był to nie lada wyczynem… Po zarejestrowaniu i odebraniu mapy, przebrani w stroje partyzanckie ruszyliśmy na pierwszy punkt, do druhny Eweliny Lisowskiej. Niestety pogoda nam nie dopisała i od początku gry padało. Ale czy deszcz był zdolny wystraszyć harcerki i harcerzy?? Oczywiście, że nie!!! Wszyscy ruszyliśmy do boju. U pierwszej punktowej naszym zadaniem było odebranie zaszyfrowanej Morse’em wiadomości z drugiego brzegu zalewu. W wyznaczonym miejscu obliczyliśmy azymut i zrobiliśmy 30 kroków w określonym kierunku. Tam w kopercie znaleźliśmy kawałek mapy z zaznaczonym drugim punktem. Głęboko w lesie, przyczajona za gęstymi drzewami i krzakami czekała na nas Ewa Nowakowska i ranny spadochroniarz Paweł Markiewicz. Na tym punkcie trzeba było wykazać się sprawnością (ściągając z drzewa liny) oraz znajomością samarytanki (opatrując biednego skoczka). Kiedy już każdy patrol był pewny, że Paweł nie wykrwawi się na śmierć, ruszał na trzeci już punkt.
Tam punktowi, Piotr Bąk i Sandra Sasal kazali nam narysować w komiksie historię mjr. Jana Piwnika. Potem wszystkim wiązali oczy, oprócz patrolowych, którzy byli „oczami” swoich patroli. Trzeba było tak kierować harcerkami i harcerzami by uzbierali porozrzucane po polanie kawałki drewna. Później okazało się, że mamy z nich zbudować totem, ale w taki sposób by ułożył się z niego napis „Jan Piwnik „Ponury”. Następny punkt znajdował się na drodze prowadzącej na polanę Wykusową. Punktowymi okazali się druh Paweł Milczarek oraz druhna Monika Pocheć. Naszym zadaniem było strzelanie do celu z wiatrówki. Niestety nie wszystkie patrole zdążyły zaliczyć ten punkt z racji szybko zapadającego zmroku, a w końcu i ciemnej nocy. Właśnie w drodze na ten punkt patrole i kolejni punktowi zaczynali gromadzić się razem, ponieważ okazało się, że dalsze punkty zostały odwołane, a my mamy udać się do Wąchocka. Nocleg na Kropce z powodu deszczu i nadciągającej burzy stał się niemożliwy. Byliśmy już troszkę zmęczeni, a przed nami były jeszcze dodatkowe kilometry do przejścia. Na szczęście organizatorzy zapewnili nam transport i koło godz. 01.00 wszyscy już znajdowali się już na noclegu. Niektórym tak się podobała ta nocna wędrówka, że za nic nie chcieli wejść do samochoduJ
Drugi, jakże ważny dzień Zlotu rozpoczął się pobudką oboźnego Tomka Staszewskiego. Po śniadaniu, toalecie porannej, rozbrzmiał gwizdek na apel. Na nim to okazało się, że każdy patrol ma oddelegować po jednej osobie do dalszej gry. Kiedy wszyscy się pakowali i sprzątali salę oni już byli w drodze na polane Wykusową.
Tam na drodze pojawił się harcerz Grzegorz Lisowski z biało-czerwoną opaską na przedramieniu. Gdy tylko wyznaczone osoby się do niego zbliżyły z lasu wybiegli inni krzycząc po niemiecku… ZASADZKA!! Kazali wszystkim kucnąć na drodze z założonymi za głowę rękami. Na szczęście niektórym udało się uciec i dobiec do polany zanim prześladowcy ich dogonili. Resztę patroli spotkało to samo…
W tym samym czasie na polanie praca wrzała niczym w ulu. Harcerze rozkładali namioty, 4SDH-ek na czele z Gosią Chojnacką i Asią Żak gotowały herbatę i grochówkę, a Irmina Niewczas dekorowała polanę. Nad wszystkim czuwał komendant zlotu Krzysztof Radzimowski. Kiedy wszystkie patrole docierały na miejsce polany mogły posilić się grochówką.
Rozpoczynały się przygotowania do Eucharystii. Powoli zbierał się tłum ludzi pragnących przybliżyć sobie choć odrobinę historie tego miejsca. Chcieli poczuć magię drzew niegdyś kryjących bohaterów z oddziałów majora „Ponurego” oraz usłyszeć szum wiatru układający się w jego słowa: „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie”…W czasie tej uroczystości nie mogło zabraknąć oddziałów policyjnych, sztandarów, czy kieleckiego Szwadronu Kawalerii. Jak co roku radowaliśmy się z przybycia drogich naszym sercom kombatantów, a w szczególności druha Zdzisława Rachtana - "Halnego". Dziś możemy już tylko dziękować za wolność naszego kraju. Również przybyli politycy odczuli wzniosłość tej chwili. Mszy Św. przewodził ksiądz infułat Józef Wójcik.
Na polanie, w obecności zgromadzonych gości, phm. Joanna Żak, pwd. Urszula Nowakowska oraz phm. Michał Nowakowski zostali odznaczeni Medalem "Pro Memoria" przez Kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Pana Janusza Krupskiego. To wspaniałe wyróżnienie zostało przyznane w dowód uznania za upowszechnianie pamięci o "Leśnych" z Gór Świętokrzyskich, dowodzonych przez bohaterskiego mjr. Jana Piwnika "Ponurego" i mjr. Eugeniusza Gedymina Kaszyńskiego "Nurta". Gratulujemy im z całego serca i cieszymy się razem z nimi.
Wieczorem odbyło się także ognisko z piosenkami partyzanckimi w wykonaniu uczestników Zlotu. Należy w tym miejscu nadmienić, że na Wykusie odbyła się premiera płyty „Więc szumcie nam Jodły piosenkę” nagrana przez skarżyskich harcerzy i harcerki ZHR. Płyta zawiera16 utworów z czasów II wojny światowej, powstałych lub śpiewanych w lasach świętokrzyskich, głównie w Świętokrzyskich Zgrupowaniach Partyzanckich "Ponurego" i "Nurta".
Tacy rozśpiewani ruszaliśmy z pochodniami do Wąchocka na nocleg, bo kolejny dzień przecież tez był bardzo ważny. Ale jak to bywa na wyjazdach harcerskich nigdy się nie chce spać z powodu nadmiaru wrażeń, no i chęci by jak najbardziej opóźnić powrót do domu…
Ostatni dzień uroczystości rozpoczął się przygotowaniami do Mszy Świętej w Opactwie Ojców Cystersów w Wąchocku. Druh Tomek Staszewski ustawił wszystkich uczestników Zlotu, którzy nie pełnili żadnej służby, w tzw. ”czwórki” i w takim szyku ruszyliśmy na Mszę. Celebrował ją Eugeniusz Augustyn, opat tegoż klasztoru razem z księdzem infułatem Wójcikiem. Parę słów do zebranych miał również Zdzisław Wachtan „Halny”. Słuchaliśmy jego słów w skupieniu, ponieważ nikt tak jak on nie potrafi wprowadzać w podniosłą atmosferę wspomnień i zadumy. Uroczystości zakończyła defilada grup zorganizowanych (m.in. harcerzy ZHR) oraz pocztów sztandarowych pod pomnikiem Ponurego. Zlot Bratnich Drużyn zakończył apel na boisku szkolnym w Wąchocku. Zostały ogłoszone wyniki rywalizacji: Miejsce III - 11 Skarzyska Drużyna Harcerzy, patrol „Jedenastacy”, patrolowy: Konrad Jędrzejczyk, Miejsce II - 5 Konecka Drużyna Harcerzy (ZHP), patrol „Feniks”, patrolowa: Ola Brykner, Miejsce I - 3 Skarżyska Drużyna Harcerzy, patrol „Cichociemni”, patrolowy: Tomasz Tomaszewski.
Sten wrócił w Góry ŚwiętokrzyskieJ Druhowi Tomkowi przypadł ten zaszczyt odbierania nagrody z rąk samego Zdzisława Rachtana ”Halnego”. Gratulujemy zwycięzcom, ale także wszystkim patrolom biorącym udział w Zlocie.
Jak co roku, tak i tym razem każdy uczestnik, oprócz nagród książkowych, otrzymał pamiątkową plakietkę na mundur. Mój patrol przyszywał je już na pierwszej zbiórce po Zlocie. Wy, jeśli je macie, również nie zapomnijcie przyszyć. A tymczasem… Do zobaczenia za rok!!
sam. Gosia Czapnik :D 1 Skarżyska Drużyna Harcerek „Białą Jedyna” im. Emilii Plater
Komentarzy do tej wiadomosci: 2 ( zobacz)
|