|
W hołdzie piękniejszej częsci Polski
Nie byłoby tak wielkiego poświęcenia żołnierzy, gdyby zabraklo w ich zyciu Matki Polki czy gdyby zabrakło każdemu damy jego serca. Wspominając odwagę, trud i miłość do ojczyzny, jaką wykazali się Powstańcy Stycznia 1863, spójrzmy również na te, które niosły ogromny ciężar przez pokolenia. Czy przypadkiem ich rola nie była (jest) najważniejsza? Przez codzienny trud wychowania swoich pociech, potajemnego wpajania im patriotycznych wartośc sobie tylko znanymi sposobami, przez lata cierpień i upokorzeń w zniewolonej Polsce, przez umęczenie i nieustającą troskę, nieraz osamotnione - jedynie z pamięcią po ojcu, mężu, synu - których kibitki na nieludzką ziemię powiozły, ale z wiarą, nadzieją i modlitwą na ustach dożyły pamiętnego roku 1863. Znów nadszedł dzień, kiedy przyszło matce żegnać synów, których nosila pod sercem, nosiła na rekach, gdy jeszcze nie rozumieli co Polska znaczy. Krzyż błogosławieństwa na drogę kreśliły zalewając się łzami. Kolejne, osamotnione pozostawały na straży polskości. Czuwały. Nie zabrakło ich podczas przygotowań do wyprawy, nie zabrakło na Apelu Jasnogórskim. Strawa na drogę w Wielkiej Wsi, kasza ze skwarkami na ognisku, spojrzenie dające nowe siły - nie byłoby tego gdyby nie nasze dziewczyny. Dziękujemy Wam! Dziś dla Was - jedna ze zwrotek "Marszu żuawów" (...)Po boju spoczniem na wsi czy w mieście, Marsz, marsz, żuawy, |
|
||||||